Ostatni przystanek Rajdu Katyńskiego, Marysin, 31 sierpnia

Ostatni przystanek Rajdu Katyńskiego, Marysin, 31 sierpnia

Grupa nasza otrzymuje zaproszenie od J. Stanickiego – twórcy „Klubu Stodoła” w Marysinie na spotkanie z Rajdem Katyńskim

Tegoroczny XX Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński wyruszył 15 sierpnia z Radzymina, szlakiem po miejscach męczeństwa Polaków.

Trasa rajdu wiodła przez Podlasie, Pomorze, Kaszuby, ziemie zachodnie, Dolny i Górny Śląsk, Podkarpacie, Lubelszczyznę do Warszawy. Uczczono: cmentarze wojenne, miejsca święte, obozy zagłady i pracy przymusowej, miejsca zbrodni niemieckich i komunistycznych. Groby poległych Żołnierzy Wyklętych oraz miejsca pamięci z nimi związane. Pokonano dystans ponad 5 tyś km.

Ze względu na sytuacje związaną z COVID-19 rajdowcy nie odwiedzili jak co roku Tweru, Charkowa, Miednoje, Katynia i innych miejsc na terenie b. ZSSR.

Marysin był ostatnim etapem rajdu przed finałem, który odbył się w Warszawie przy Grobie Nieznanego Żołnierza 1 września, w rocznicę napaście Niemiec na Polskę.

Kawalkada ok. 50 motocykli różnych marek i typów na ziemi bychawskiej powitana została w miejscowości Zaraszów. Mieszkańcy gromadnie wyszli na drogę trzymając w dłoniach biało-czerwone flagi i proporce. Podobnych gestów na trasie rajdu było dużo więcej.

Rajdowcy wywodzili się z terenu całego kraju, a także z Wielkiej Brytanii i Meksyku. Było wiele pań, a nawet dzieci i młodzież. Rozpiętość wieku pomiędzy najstarszym i najmłodszym uczestnikiem rajdu wynosiła 67 lat.

Zaszczytną funkcję Komandora tegorocznego rajdu sprawowała Katarzyna Wróblewska, która rolę te przejęła po zmarłym legendarnym komandorze Wiktorze Węgrzynie.

Kolumnie towarzyszyły ekipy filmowe z TV TRWAM z red. Szreder i telewizja katolicka z USA (EWTN – Moja Katolicka Telewizja).

Obszerny dziedziniec przed Klubem Stodoła z trudem mieścił parkujące motocykle. Wprawdzie o tym niezwykłym miejscu większość rajdowców słyszała, a niektórzy bywali w „Stodole” wielokrotnie, to jednak większość była tu po raz pierwszy. Nic więc dziwnego, że wystrój tego miejsca robił na gościach niesamowite wrażenie.

Motocykliści opowiedzieli zebranym o swoich przeżyciach w czasie rajdu, a także o dalszych planach na ten rok. Wypytywali gospodarza o losy mniej znanych Żołnierzy Wyklętych – podobizny których wiszą na ścianach Klubu Stodoła.

Po zjedzeniu gorącego posiłku, rajdowcy udali się na nocleg do pobliskich Piask. Na pożegnanie ofiarowali J. Stanickiemu specjalną koszulę i kurtkę rajdową z prawem do jej noszenia – popartym stosownym certyfikatem. Gospodarz zrewanżował się obrazem MB Żołnierskiej.

Żal było rozstawać się z tymi niezwykłymi ludźmi.