Rekonstrukcja Bitwy Szastarka – Polichna, Polichna, 11 września

Rekonstrukcja Bitwy Szastarka – Polichna, Polichna, 11 września

Bitwa pod Polichną, jak i inne walki Grupy płk. Zieleniewskiego są słabo znane z prostego powodu, bowiem ostateczny finał istnienia Zgrupowania miał miejsce w Katyniu w 1940 r. gdzie zamordowano większość wziętych do niewoli oficerów i nie było już komu pisać wspomnień. Drugim znacznie ważniejszym powodem, był fakt wspólnej walki, ramię w ramię Sowietów i Niemców z Grupą płk. Zieleniewskiego. Tego, już się nie dało wytłumaczyć frazesem, jak to robiono od czasu do czasu,  uzasadniając wejście Sowietów do Polski – czyli wzięciem pod ojcowską opiekę, pozostawionej na pastwę ludności ukraińskiej, białoruskiej i zbolszewizowanych żydów, po upadku „pańskiej polski”. Nawet mord katyński nie był dla nich tak kłopotliwy, bowiem komisarz spraw zagranicznych ZSRR W. Mołotow zagadkowo skomentował ten akt ludobójstwa w przypływie szczerości, wymuszonej trudną sytuacją po napaści Niemiec na Kraj Rad, że popełniono z nimi „balszuju aszibku”. Ostatecznie, po latach sami się do tego oficjalnie przyznali.

Ścisły sojusz wojskowo polityczny Stalina z Niemcami przeciw Polsce, był skrajnie kompromitujący i nie do wytłumaczenia, nawet dla załganych do granic Sowietów i ich polskich popleczników. Dlatego temat ten został objęty ścisłą cenzurą przez cały okres PRL – u. Ma to konsekwencje do dziś. Z tego powodu, Grupa Zieleniewskiego nie funkcjonuje w ogólnopolskim obiegu historycznym, czeka nadal na całościowe, gruntowne badania historyków i przyznanie jej należnego, poczesnego miejsca w panteonie bohaterów września 1939 r. Miejmy nadzieję, że rekonstrukcja historyczna tych wydarzeń zorganizowana w Polichnie będzie kroplą drążącą kamień, kolejnym krokiem aby to urzeczywistnić.

PRZYPUSZCZALNY  PRZEBIEG BITWY

28 września, późnym popołudniem, Ośrodek zapasowy Kowel płk. Leona Wacława Koca ze składu Zgrupowania płk. Zieleniewskiego, dociera z rejonu Sobieska Wola do wsi Studzianki k. Zakrzówka. Tam,  kilku tyś. zgrupowanie postanawia spędzić noc. Dowódca stanął na kwaterze u gospodarza o nazwisku Kozyra. Wszystkie studzieńskie gospodynie rozpaliły wtedy w piecach i upiekły dla naszego wojska chleb; charakterystyczny zapach pieczonego chleba roznosił aż do sąsiedniej wsi Sulów, wyczuwali go żołnierze wracający z nocnego  patrolu. W międzyczasie płk. Koc powołał pod broń rezerwistów, którzy mieli karty powołania do garnizonu w Kowlu m. in. z Zakrzówka, Studzianek, Majdanu Grabina i Aleksandrówki.

Rankiem 29 września, Grupa wyrusza kilkoma równoległymi drogami w kierunku Janowa Lubelskiego. Logicznie rozumując, jedna z kolumn powinna pomaszerować  najkrótszą drogą przez wsie: Cieślanki, Blinów na Szastarkę. Wg relacji M. Rzeszowskiego – żołnierza straży przedniej, w rejon stacji kolejowej Szastarka dotarli ok. godz. 8.00, musieli więc wyruszyć ze Studzianek niedługo po godz. 6 rano. Czas dotarcia do Szastarki, może mieć rozstrzygające znaczenie na jaki niemiecki oddział  tam natrafili (godziny  ranne lub wczesno – przedpołudniowe tego zdarzenia sugerują, że napotkany w Szastarce oddział nie był odsieczą idącą do Dzwoli, gdyż niemiecki gen. Schobert relacjonował, iż wieść o ataku na Niemców w Dzwoli i Janowie dotarła do Kraśnika dopiero w południe, a więc posiłki niemieckie w Szastarce mogły pojawić się dopiero po godz. 12.00.  Nasuwa to przypuszczenie, że płk. Koc w trakcie całodziennej bitwy starł się z trzema różnymi oddziałami niemieckimi).

Straż  przednią  kolumny polskiej stanowili ułani i to oni pierwsi natknęli się  na niemiecką kolumnę zmotoryzowaną, która prawdopodobnie w Szastarce spędzała noc lub biwakowała gdzieś w pobliżu, bądź też czekała na załadunek kolejowy. Wg informacji wymagających potwierdzenia, mogły to być  oddziały 27 Szwabskiej DP, leniwie cofające się spod Lwowa za linię wytyczoną w tajnym protokole do paktu Ribbentrop – Mołotow. Jest to wysoce prawdopodobne, gdyż pododdziały z tej dywizji zostały zaatakowane rankiem tego dnia w Dzwoli i Janowie przez podchodzące pod te miejscowości oddziały płk. Zieleniewskiego.

Ułani podciągają 2 boforsy i 4 CKM-y ogniem, których niszczą doszczętnie pojazdy i rozpraszają żołnierzy. Tak rozpoczął się pierwszy etap bitwy. Po ok. godzinie okładania niemieckiej kolumny nadlatują dwa niemieckie samoloty zwiadowcze, mają za zadanie namierzenie polskich pozycji. Niedługo po ich odlocie odzywa się niemiecka artyleria. Pociski trafiają w miejsce postoju koniowodnych, raniąc kilka koni i 2 ułanów.  Jak relacjonował jeden z polskich żołnierzy, uczestnik tej bitwy, pozycje polskie ostrzeliwało co najmniej 2 baterie niemieckich dział. Obłożeni ogniem artylerii polscy kawalerzyści, porzucają zamiar ataku na niemieckie pozycje i wycofują się  z zajmowanych pozycji. Na stanowiskach pozostaje piechota, która szachuje i powstrzymuje  Niemców do wieczora, do czasu kiedy przyszedł rozkaz wycofania się.

Tuż po południu na drodze Kraśnik – Janów rozpoznano kolejne niemieckie siły, są to wysłane z Kraśnika na samochodach 4 bataliony wraz z artylerią, które otrzymały zadanie wsparcia osaczonych swych kompanów w Dzwoli i Janowie.

W tym samym czasie pojawia się polska piechota, która dotarła już na pole bitwy i niepostrzeżenie zajęła pozycje naprzeciw rozciągniętej na wiele kilometrów wielkiej niemieckiej kolumny. Sytuacja powtarza się, piechota nasza wsparta artylerią niszczy sukcesywnie, jeden po drugim niemieckie pojazdy i rozprasza wojsko. W szeregach niemieckich zapanowuje chaos i panika.  Bitwa toczy się od Szastarki – po Modliborzyce i obejmuje m. in. wsie  Wojciechów, wszystkie części Polichny, Brzozówkę, Kolonię Brzozówkę, lasek Legowiska oraz pola i zagajniki o miejscowych, egzotycznych nazwach. W gwałtownych, brawurowych atakach, niekiedy na bagnety, piechota polska wypędza Niemców z zajmowanych pozycji. Sztab grupy płk. Koca stacjonuje w Majdanie Obleszcze.

Po ochłonięciu z szoku i uporządkowaniu szyków oraz wzmocnieniu nowymi siłami, obrona niemiecka zaczyna krzepnąć, odzywają się CKM- y, rozpoczyna się  intensywna wymiana ognia artyleryjskiego. Do walki wchodzi po stronie niemieckiej kolejny pułk wysłany z Kraśnika, który jak uskarżał się gen. Schobert, dowódca DP, poszedł do boju niewypoczęty, prosto po walkach i nocnym marszu. Niemcy kilkakrotnie kontratakują, wszystkie ataki Polacy z powodzeniem odpierają. Po wzmocnieniu niemieckich sił, dowództwo polskie uznało, że przebicie się przez drogę stało się niemożliwe, dlatego sztab podejmuje decyzję o odejściu na Godziszów. Bitwa jest nierozstrzygnięta, obie strony równocześnie opuszczają pole walki. Jednakże straty niemieckie były tak ogromne, że należy uznać ich za pokonanych. W odwecie Niemcy zwyczajowo mszczą się na ludności cywilnej, palą i mordują. Bitwa pod Polichną – Szastarką trwała od rana do zmierzchu, poległo w niej  co najmniej 18 polskich żołnierzy oraz nieustalona ich liczba w okolicach Modliborzyc. Straty niemieckie w ludziach nie są znane, wnioskując z przebiegu bitwy musiały być jednak znaczne, kilkakrotnie wyższe od polskich. Straty w pojazdach były tak duże, że Niemcy musieli w nocy wracać do Kraśnika na piechotę.

REKONSTRUKCJA

Rekonstrukcję bitwy pod Polichną – Szastarką zaplanował, zorganizował i zabezpieczył od strony finansowej gospodarz terenu, Wójt Gminy Szastarka Artur Jaskowski. Przebieg inscenizacji oparty został na tekście  Tomasza Żuławskiego,  regionalisty z Janowa. Nad całością czuwał i kierował kolejnością scen Mirosław Wielgus. Narratorem widowiska był Mariusz Lenart. Efekty pirotechniczne w wykonaniu firmy z Warszawy, stale współpracującej z naszą Grupą. W przedstawieniu użyto pojazdów samochodowych, motocykli i wozów trakcji konnej, kawalerii oraz ciężkiej i lekkiej broni maszynowej. Rekonstruktorzy odtwarzający żołnierzy polskich zaprezentowali mozaikę mundurów, krojów i odcieni w jakich walczyli nasi żołnierze. W postaci ludności cywilnej, oprócz osób zrzeszonych w Grupach, wcielili się zwykli mieszkańcy Polichny. Nawet pogoda była taka sama jak wtedy przed 83 laty, czyli deszczowa.

Grupę naszą, która wzięła na siebie ciężar  organizacji tego przedsięwzięcia od strony  historycznego odtwórstwa, wsparły nas  następujące Grupy rekonstrukcyjne:

  • C c mjra „Zapory” z Bełżyc
  • Szwadron kawalerii Tomaszów Lubelski
  • Zakłady Południowe Stalowa Wola
  • „Ordon” Łańcut
  • „Wir” Biłgoraj
  • Gregor Puławy
  •  Grupa Rekonstrukcyjna Ludności Cywilnej Tomaszów Lubelski
  • Mieszkańcy Gminy Szastarka

APEL POLEGŁYCH

Apel poległych w Polichnie, poświęcony pamięci żołnierzy ze Zgrupowania płk. Zieleniewskiego jest uroczystością cykliczną. Rozpoczyna się zawsze od eucharystii sprawowanej w kościele w Polichnie p.w. Jana Vianneya, świętego proboszcza z Ars. W tym roku, mszę św. koncelebrowaną odprawili księża: Andrzej Mizura z Popkowic i miejscowy proboszcz parafii. Okolicznościowe słowo Boże wygłosił ks. Mizura. We mszy udział wzięły poczty sztandarowe szkół, jednostek OSP, instytucji państwowych i samorządowych, a także poczet naszej Grupy, w składzie: G. Ptasznik – dca, M. Skupiński – drzewcowy i M. Gąbka – asysta. Uroczystość uświetniła orkiestra dęta GCK w Polichnie.

W uroczystości wzięli udział również kombatanci, władze samorządowe gminne, przedstawiciele władz powiatowych i wojewódzkich, wysłannicy reprezentujący posłów na Sejm RP, uczniowie szkół z terenu Gminy Szastarka wraz z nauczycielami i dyrektorami placówek, strażacy ochotnicy, przedstawiciele stowarzyszeń, mieszkańcy regionu.

Asysta w czasie mszy św., wystawienie warty na cmentarzu w Polichnie przy zbiorowej mogile poległych żołnierzy Wojska Polskiego, apel poległych i salwa honorowa w wykonaniu naszej Grupy. Zaszczytną funkcję dowódcy uroczystości sprawował M. Wielgus. Apel poległych odczytał P. Groszek. Relację z uroczystości przygotowała TVP 3 Lublin, materiał wyemitowała panorama lubelska w głównym wydaniu w dniu wydarzenia.