Żołnierskie zaduszki, 2 listopada 2025

Zaczęliśmy w Polichnie, przy grobie żołnierzy polskich poległych 29 września 1939 roku w całodziennej bitwie z oddziałami VII niemieckiego korpusu armijnego. Spoczywa tam 11 bezimiennych i 3 znanych z nazwiska żołnierzy WP. Na czas trwania uroczystości, koledzy Wiesław i Marcin trzymali wartę na posterunku honorowym, w następnej kolejności pododdział złożony z trzech rekonstruktorów (Szczepan, Józef i Stanisław) wystrzeliwał salwę honorową. Po salwie, kolega Mariusz odczytywał modlitwę za poległych, po czym najmłodsi członkowie Grupy Karol i Ignacy, w asyście starszych kolegów Joanny i Marka zapalali znicze. Światło znicza zapalali również motocykliści. Ceremoniał miał charakter wojskowy. Uroczystości przewodził kolega Mirosław – dowódca Grupy. W wydarzeniu
uczestniczyło dwanaścioro członków naszego stowarzyszenia oraz rotacyjnie przedstawiciele kilku stowarzyszeń motocyklowych. Pokonaliśmy trasę ponad 200 kilometrów, wystrzeliliśmy 130 szt. hukowej amunicji. Łącznie odwiedziliśmy cmentarze i miejsca pamięci w 14 miejscowościach, w powiatach kraśnickim, janowskim i biłgorajskim. Rozpoczęliśmy o godz. 9.30, a zakończyliśmy w godzinach wieczornych.

W następnej kolejności pojechaliśmy na Uroczysko „Mosty” w Polichnie, gdzie rozegrała się jedna z bitew powstania styczniowego. Powstańcy zaatakowali carski konwój. Miejsce to upamiętnia wielki głaz i krzyż. O przebiegu bitwy opowiada tablica informacyjna usytuowana obok. Stąd pojechaliśmy do miejscowości Szklarnia w Lasach Janowskich, na grób sanitariuszki Barbary Mączyńskiej ”Baśki”.

Ze Szklarni uczestnicy uroczystości udali się do Momot Górnych, znajduje się tam pomnik naszego patrona pułkownika Zieleniewskiego. Kolejny” „przystanek” to Banachy w gminie Harasiuki. Na małym leśnym cmentarzyku spoczywają żołnierze polscy polegli w walce z Wehrmachtem – na początku drugiej dekady września 1939 roku. Następnie pojechaliśmy do miejscowości Sól, leżą tam żołnierze polegli w tej samej bitwie. Jest to
duży cmentarz z pojedynczymi mogiłami żołnierskimi.

Kolejna uroczystość miała miejsce na odległym o 3 km. cmentarzu w Biłgoraju. Jest tam urządzona na podobną modłę, duża kwatera żołnierzy WP poległych we wrześniu 1939 roku. Po czym pojechaliśmy do Dzwoli na pięknie zadbaną, zbiorową mogiłę żołnierzy polskich ze Zgrupowania płk. Zieleniewskiego, którzy polegli w walkach z oboma agresorami 29,30 września i 1 października 1939 roku. Usytuowana przy cmentarzu tablica informuje, że jest to jedyna w kraju taka mogiła, gdzie w bratnim grobie spoczywają żołnierze walczący z Niemcami Sowietami.


Kolejne miejsce, to cmentarz w Janowie Lubelskim, są tam liczne, zbiorowe mogiły żołnierzy polskich z różnych oddziałów i Armii poległych we wrześniu 1939 roku. Kilkadziesiąt pojedynczych mogił żołnierskich zostało intencjonalnie zniszczonych w latach 50 XX wieku, kiedy przewróciły się brzozowe krzyże. Następnie pojechaliśmy do Domostawy, pod pomnik Rzeź Wołyńska, by oddać hołd pomordowanym przez Ukraińców mieszkańcom Kresów wschodnich. Panuje przeświadczenie, że zbrodnia wołyńska objęła niewielki skrawek polskiego terytorium, a że jest inaczej, wystarczy spojrzeć na plansze ustawione na placu przy pomniku. Ogarnia wtedy przerażenie, ukraińskiej eksterminacji poddane zostało ¼ terytorium ówczesnego państwa polskiego.

Z Domostawy udaliśmy się do Modliborzyc, na tamtejszym cmentarzu są mogiły żołnierzy polskich ze Zgrupowania płk. Zieleniewskiego, którzy polegli w bitwach pod Polichną, Modliborzycami i w Janowie, a także żołnierze Armii Kraków i Lublin zabici w czasie bombardowania Modliborzyc.


Następnie pojechaliśmy na cmentarz w Batorzu, położony na wczesno średniowiecznym grodzisku. Znajduje się tam grób starszego strzelca Waleriana Dąbrowskiego – żołnierza plutonu łączności, 1 kompanii marszowej 78 PP z Baranowicz, poległego 16 września 1939 roku w Wólce Batorskiej w czasie powrotu z wypadu na Annopol.
Kolejne miejsca to cmentarz w Piłatce, gdzie spoczywa bohater wojny bolszewickiej, Paweł Kamiński – kawaler orderu wojennego Virtuti Militari. Na posterunku honorowym stanął jego wnuk Marek.


Ostatnim akordem zaduszek żołnierskich były Wierzchowiska, na tamtejszym cmentarzu parafialnym znajdują się mogiły żołnierzy ze Zgrupowania płk. Zieleniewskiego, m.in. grób por. Czesława Wizentala. Jak mówi napis na jego grobie poległ pod Szastarką. Prawdopodobnie, rodzina do tej pory nie ma żadnych informacji o losie swego bliskiego, zaginionego na wojnie. Może o tym świadczyć jego grób, zapewne symboliczny na cmentarzu w rodzinnych Kielcach, jak i fakt zwracania się rodziny o
informacje o zaginionym do Niemców jeszcze w czasie okupacji. W Wierzchowiskach znajdują się również mogiły partyzantów pierwszej i drugiej konspiracji. Kiedy opuszczaliśmy cmentarz zapadły już egipskie ciemności. Po czym zmęczeni, ale szczęśliwi rozjechaliśmy się do domów.

Jak się tak odwiedza cmentarze wojenne i spogląda na niekończące się rzędy białych krzyży, i jak się uświadomi sobie, że każdy kryje szczątki młodego, polskiego żołnierza, który oddał swe życie za Ojczyznę, i jak się to zestawi w całość z poczynaniami polityków, które doprowadziły nasz kraj do obecnej tragicznej sytuacji, to nasuwa się sama bardzo smutna refleksja. Jedni Polacy bez wahania składali na ołtarzu Ojczyzny to co mieli najcenniejszego, a inni współcześnie żyjący beztrosko tę ofiarę roztrwonili.
Jeśli ci polegli żołnierze patrzą na nas dzisiaj z obłoków, i widzą co się stało z ich krajem, w obronie, którego oddali swe życie, to nie mogą nie zadać sobie pytania „po co nam to chłopcy było?”