Uroczystości ku czci Bohatera Wojny Polsko-Bolszewickiej, Piłatka, 26 maja 2024

Uroczystości ku czci Bohatera Wojny Polsko-Bolszewickiej Pawła Kamińskiego, Piłatka, 26 maja 2024

W ramach przywracania pamięci o lokalnych bohaterach w Piłatce w Gminie Godziszów, odbyła się uroczystość poświęcona legioniście Pawłowi Kamińskiemu – mieszkańcowi tej miejscowości. Grupa nasza wystawiła asystę wojskową w czasie mszy świętej, poczet sztandarowy i wartę przy tablicy pamiątkowej. Apel poległych odczytał Krzysztof Ptaszek, następnie padła salwa honorowa w wykonaniu naszej Grupy. Dowódcą uroczystości był Piotr Jędzura. Funkcję narratora sprawował Mariusz Lenart.

Tablicę pamiątkową ufundował Robert Drozd – kamieniarz z Majdanu Grabina, odsłonił ją wnuk bohatera  Marek Kamiński; aktu poświęcenia dokonał ks. Rudolf Karaś – proboszcz parafii Stary Bidaczów – on też przewodniczył koncelebrze i wygłosił słowo Boże. W uroczystości brały udział władze samorządowe: Krzysztof Kołtyś – burmistrz Janowa Lubelskiego, burmistrz Modliborzyc Witold Kowalik, wójt Batorza Krzysztof Baran, wójt Szastarki Elżbieta Kowalczyk i wójt Godziszowa Józef Zbytniewski, dyrektorzy szkół, przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń patriotycznych z terenu całego Kraju, strażacy, liczne poczty sztandarowe. Grała orkiestra dęta „Olek Orkestra”. Uroczystość zbiegła się z odpustem parafialnym ku czci NMP Wspomożenia Wiernych.

Paweł Kamiński to postać nietuzinkowa, nawet jak na tamte burzliwe czasy. Już jako nastolatek w tajemnicy przed rodziną, wstąpił do legionów Józefa Piłsudskiego. Po kryzysie przysięgowym powrócił do domu. Na wiosnę 1919 roku został wcielony do wojska polskiego, do 2 PP Legionów – jednostki, w której służył w będąc w Legionach. Brał udział w wielu bitwach i starciach, był wyróżniającym się żołnierzem. Zasłynął niezwykłym wyczynem w czasie wielkiej bitwy, trwającej miesiąc w czasie bolszewickiej ofensywy na Warszawę z kierunku litewsko – białoruskiego. Wtedy  częściowo pobite oddziały polskie rozpoczęły bezładny odwrót. Nad rzeką Berezyną, w pobliżu miejscowości Małyszki dowódca 1 kompanii szturmowej 2 PP Legionów, zmuszony był pośpiesznie opuścić zajmowane pozycje. Zwyczajowo, w takich przypadkach pozostawiano kilku żołnierzy, których zadaniem było zatrzymanie, choćby krótkotrwałe nacierających, by dać choć trochę wytchnienia cofającym się wojskom. Zadanie takie oznaczało w praktyce pewną śmierć obrońców, pozostawionych na wyznaczonej rubieży.

Por. Michał Stocki wyznaczył do tego zadania 3 żołnierzy: Pawła Kamińskiego, który był niejako kandydatem naturalnym, bowiem z nieznanych powodów nogi odmówiły mu posłuszeństwa – zrobienie nawet kilku kroków stanowiło dla niego problem. Porucznik odchodząc wręczył Kamińskiemu pistolet z jednym nabojem w magazynku, z zaleceniem by nie dał się wziąć żywcem, dodając mimochodem „jak cię wezmą żywcem to ci wydłubią oczy”. Do pomocy przydzielił Kamińskiemu 2 żołnierzy: legionistów  Jana Paksa i Władysława Walczaka. Nie ma pewnych danych jaką ilością broni dysponowali obrońcy. Na pewno mieli 1 CKM, prawdopodobnie jednak mieli więcej sztuk ciężkiej broni maszynowej, gdyż wycofujący się w panice jeden z pułków piechoty porzucił broń ciężką, którą straceńcy prawdopodobnie pozbierali. Taką wersję wydarzeń przedstawiali mieszkańcy gminy Batorz, taka wersja podawana była również na oficjalnych uroczystościach gminnych jeszcze w latach 80 XX wieku.

Tak przygotowani, okopali się i czekali na pojawienie się wroga. Po bardzo krótkim czasie na przedpolu pojawiły się masy bolszewików; rozgorzała walka. Bolszewicy przekonani o pobiciu Polaków parli śmiało na przód, nie zważając na straty. Kolejne fale atakujących były koszone seriami z broni maszynowej. Bolszewicy po ochłonięciu z chwilowego szoku, zaczęli atakować bardziej metodycznie, ale w przekonaniu, że opór jest łatwy do przełamania. W miejsce wykrwawionego pułku, do walki wysłano następny, a kiedy i ten został zdziesiątkowany, skierowano pułk Kozaków Dońskich, który podzielił los poprzedników. Walka trwała wiele godzin, jej odgłosy docierały do cofających się żołnierzy 2 PP Legionów, którzy zdążyli już  ujść wiele kilometrów. Polski dowódca uznał, że do walki musiał włączyć się jakiś przypadkowy oddział wojska polskiego, gdyż nie możliwe jest aby trzej żołnierze tak długo stawiali opór całej brygadzie. Kiedy wrócili, zastali przedpole usłane ciałami niezliczonej  ilości bolszewickich żołnierzy i dymiące lufy karabinów obrońców. Wszyscy przeżyli. Powracający nasi żołnierze ponownie obsadzili opuszczony odcinek i tym samym utrzymali front. Wykrwawione pułki bolszewickie na skutek poniesionych strat zostały wycofane z frontu.

Dowódca kompanii, uzasadniając wniosek o nadanie 3 swoim żołnierzom orderu wojennego Virtuti Militari, nieco zmienił bieg wydarzeń, ratując tym swoją „skórę”. Opuszczenie pozycji, którą obroniło 3 żołnierzy nie stawiało go w najlepszym świetle. Wg legendy, bohaterski wyczyn Pawła Kamińskiego i jego kolegów odbił się szerokim echem w całej armii, a odznaczenia wręczał im sam Józef Piłsudski. Dalszy ciąg tego lokalnego przekazu mówi, że w pogrzebie Pawła Kamińskiego zapowiedział udział marszałek Piłsudski, ale stan zdrowia nie pozwolił mu na przyjazd do Batorza, gdzie w 1932 r. pochowano przedwcześnie zmarłego bohatera wojny 1920 roku. Faktem bezspornym jednak jest, że pogrzeb Pawła Kamińskiego miał charakter wojskowy, brała w nim udział kompania honorowa wystawiona przez 24 Pułk Ułanów Kraśnickich, a także uczniowie ze starszych klas wszystkich szkół podstawowych w gminie Batorz. Do wybuchu wojny przy jego grobie  odbywały się uroczyste akademie patriotyczne z okazji świąt państwowych. Żywa pamięć o bohaterze wojny bolszewickiej Pawle Kamińskim trwała wśród lokalnej społeczności i władz gminy Batorz do końca lat 80 XX wieku, kiedy zaczęła stopniowo zanikać. Wpływ na to miały: zmiana pokoleniowa i ekshumacja szczątków bohatera przez rodzinę na nowo-powstały cmentarz w Piłatce – rodzinnej wsi bohatera.