Poświęcenie Krzyża Pamięci Stanisława Łukasza ps. „Siew”/”Marciniak”, Wólka Ratajska, 3 maja 2023

Poświęcenie Krzyża Pamięci Stanisława Łukasza ps. „Siew”/”Marciniak”, Wólka Ratajska, 3 maja 2023

Postać dzisiejszego bohatera, żołnierza Wyklętego – Stanisława Łukasza „Marciniaka’’ z zapomnienia wydobył Wiesław Gzik – szef stowarzyszenia motocyklowego „Wrzesień 39’’ i jednocześnie członek naszej Grupy. On też, dotarł do żyjących świadków jego tragicznej śmierci i odtworzył życiorys bohatera.

Krzyż wykonał zaprzyjaźniony z motocyklistami artysta rzeźbiarz. Przedsięwzięcie w całości (krzyż, materiały budowlane, tablicę pamiątkową, prace niefachowe przy montażu i poczęstunek ) przygotowali i sfinansowali motocykliści. Grupa nasza przygotowała oprawę wojskową uroczystości: asystę w czasie mszy św., wystawienie wart (wspólnie z harcerzami), apel poległych, salwę honorową, trębacza i werblistę oraz oprawę medialną – (zaproszenie TVP 3 Lublin.)

W uroczystości uczestniczyła rodzina żołnierza Wyklętego – córka i wnuki. Mogli oni dopiero teraz, głośno i z podniesioną głową, w otoczeniu tłumu przyjaznych ludzi, oddać należną cześć swojemu ojcu, dziadkowi poległemu za wolną Polskę. Cykl ostatnich pogrzebów Wyklętych w naszym powiecie i uroczystości poświęconych ich pamięci, unaocznił głębokie podziały w niektórych społecznościach. Niestety, jeszcze dla wielu osób bohaterami i ludźmi godnymi szacunku są jawni zdrajcy, wysługujący się gorliwie niemieckiemu, a w szczególności sowieckiemu okupantowi. A na ludzi, do śmierci wiernych Ojczyźnie,  rzuca się obelżywe słowa i nazywa zdrajcami. Takie gorszące pomruki dało się słyszeć tego dnia, ze strony pobocznych obserwatorów – przyglądających się wydarzeniu, jak i od  różnej maści komentatorów i wszech obecnych tzw. pożytecznych idiotów. Niestety, takich i podobnych miejscowości rozdartych wewnętrzne w okolicy jest więcej.

Dzieje się tak dlatego, że w czasie okupacji, w tym rejonie operowały, rekrutujące się z okolicznych mieszkańców, groźne bandy terrorystyczno – rabunkowe, ze „słynną” bandą „Dziadka’’ na czele. Byli tak silni i dobrze uzbrojeni,  że nie mogła im poradzić cała razem wzięta partyzantka niepodległościowa. Wg badaczy, sama tylko banda „Dziadka’’ ma na swoim koncie kilkaset ofiar; środowiska żydowskie oceniają je nawet na tysiąc osób. Wielu członków tej bandy, by uniknąć odpowiedzialności za popełnione zbrodnie, kiedy do Polski  zbliżał się front wschodni wstąpiło do partyzantki GL im. Wandy Wasilewskiej, a stąd później do MO i UB. To oni na tym terenie zaprowadzali po wojnie nowy komunistyczny „porządek i ład’’. Byli niezwykle gorliwi i okrutni w tropieniu i mordowaniu członków podziemia niepodległościowego, częstokroć własnych kolegów ze szkolnej ławy, liczyli bowiem, że jak dobrze się przysłużą  sowieckiemu okupantowi, to będą im zapomniane popełnione wcześniej  zbrodnie. Przy tej okazji, z niedawnych biedaków, przed wojną pasających krowy na miedzy, stali się nagle ludźmi uprzywilejowanymi i najlepiej usytuowanymi materialnie, zyskując przewagę nad resztą lokalnej społeczności. Ich dzieci mogły się kształcić, a następnie zajmować eksponowane stanowiska.

Nic więc dziwnego, że ich liczni potomkowie, wyzywają od bandytów ludzi, którzy zachowali się jak trzeba. Wydaję się, że dopóki pod pręgierzem opinii publicznej nie staną wymienieni z nazwiska lokalni oprawcy Wyklętych, to się to nie skończy. Za długo państwo polskie pobłażliwie milczy o personaliach oprawców, choć w rozmowach prywatnych z historykami nazwiska te padają.

Jak widać „gruba kreska’’ w tym temacie przynosi więcej szkód niż pożytku. Zdrada Ojczyzny nie jest bowiem prywatną sprawą zdrajców i nie kończy się z chwilą ich śmierci, rzutuje ona na rodzinę i całą lokalną społeczność. Tylko publiczne napiętnowanie zdrajców, nawet nieżyjących, może przyczynić się do zamknięcia ust ich apologetom i zniechęcić ewentualnych naśladowców do pójścia w ich ślady w czasie jakiejś kolejnej zawieruchy dziejowej. Tylko stanięcie w prawdzie pozwoli zasypać wewnętrzne podziały i na nowo scementować lokalne społeczności.

W wydarzeniu udział wzięli: Stanisław Chmiel – towarzysz broni „Marciniaka”, harcerze, duchowni, przedstawiciele stowarzyszeń z terenu Lubelszczyzny, lokalna społeczność. Mszę św. w intencji poległego odprawił ks. proboszcz parafii Wólka Ratajska.

Relację z wydarzenia przeprowadziła Panorama Lubelska TVP 3. Panorama Lubelska (od 17:06)

Ze strony Grupy foto i wideo relacja TS.